Powszechnie mówi się, że nie ma lekarstwa na wszystko i na wszystkich. A czy w takim przypadku może istnieć forma terapii, która jest dla każdego, niezależnie od wieku czy dolegliwości? Odpowiedź brzmi: TAK! Jak więc pogodzić te dwie sprzeczności? Postaram się to wytłumaczyć w jak najprostszy sposób.
Ludzki organizm jest pewnego rodzaju maszyną, w którym jeden szwankujący element, pociąga za sobą kolejny. Tym sposobem jeden nieprawidłowo działający układ, upośledza też działanie innych układów czy narządów.
Z doświadczenia gabinetu wiem, że często pacjenci przychodzą do mnie z konkretnym, jednym problemem. Dla przykładu: kobieta, lat 36, która uskarża się na bóle kręgosłupa lędźwiowego; problem trwa od dwóch lat, z różnym nasileniem, jednak obecnie ból jest na tyle silny, że uniemożliwia jej pracę. Po takiej dawce informacji pacjenci oczekują, że za chwilę wykonam terapię w miejscu bólu. Nic bardziej mylnego. Moim zadaniem jest poznaniem “historii” bólu, czyli tzw. źródła, od którego wszystko się zaczęło. Skoro kręgosłup “choruje” już dwa lata, to na pewno są już inne objawy, o których może pacjent nie wie, bądź uważa, że nie są ważne, by o nich wspominać. Dlatego też bardzo ważne jest przeprowadzenie dokładnego wywiadu z pacjentem. Skoro pacjent sam nie potrafi opowiedzieć o innych objawach, moją rolą jest zadawanie dokładnych pytań, prowadzających do rzetelnej diagnozy.
Jeśli weźmiemy pod lupę wymienioną powyżej pacjentkę, to musimy zapytać: jaką pracę wykonuje? Czy dużo siedzi przy komputerze w biurze, a może układa towar na półkach w sklepie? Jest dyrektorem w szkole, czy mamą dwójki dzieci w domu na cały etat? Otóż praca z jaką zmagamy się na co dzień, odzwierciedla się na naszym organizmie. Jeżeli dużo siedzi, wymuszamy pewne pozycje ciała, które mogą doprowadzać do bólów kręgosłupa, wad postawy, problemów z trawieniem, oddychaniem i krążeniem. Jeśli musimy dźwigać ciężary, przenosić, układać jakieś przedmioty, narażamy się wtedy na urazy mięśniowo-szkieletowe. Jeśli zaś praca wymaga od nas ciągłej presji i gotowości – żyjemy w stresie, w szybkim tempie zjadamy posiłki, wstrzymujemy potrzeby fizjologiczne.
To, jak wykorzystujemy nasz organizm w ciągu całego dnia, ukazuje kondycję naszego zdrowia. Skoro widmo „choroby\” oglądamy przez pryzmat wpływu na cały organizm, toteż leczenie powinno obejmować organizm jako całość. Tym właśnie zajmuje się technika Bowena. W trakcie zabiegu techniką Bowena, terapeuta uciska (roluje) punkty w różnych miejscach na ciele pacjenta, pobudzając wszystkie możliwe układy i narządy. Poprzez taką stymulację układu nerwowego, terapeuta jest w stanie wpłynąć i dotrzeć w najgłębszy zakamarek ludzkiego ciała. Ta niezwykle delikatna i holistyczna metoda, bazuje na naturalnych uwarunkowaniach organizmu do procesu samoleczenia.
Podatność organizmu na działanie tej terapii jest niezwykle wysoka, więc nie czekaj aż choroba czy ból zakorzeni się zbyt głęboko. Zadbaj o kondycje swojego organizmu już dziś!
Umów się na zabieg techniką Bowena klikając w ten link.